... raz jeszcze
Ferie dobiegają końca. A ja zatoczyłem wielkie koło jeśli chodzi o swój rozwój osobisty jak i duchowy ale ... nie o tym będę dzisiaj pisał. Było mi to potrzebne jedynie do uzasadnienia ... zbędnego wstępu.
Uwielbiam robić zdjęcia. Uwielbiam też oglądać zdjęcia. Innych osób (najlepsze lub wyśmienite oczywiście z mojego subiektywnego punktu widzenia). Zrobiłem wiele zdjęć (zwłaszcza w ostatnich 2-3 latach) kształcąc się i chyba nawet rozwijając swoje fotograficzne umiejętności. Ale ... jak powiedziała wczoraj moja żona, i w tym tkwi sedno: nic z nimi później nie zrobiłem, nie wykorzystałem, nie zawisły nigdzie i u nikogo ... przestały istnieć / "żyć". Zostały gdzieś zarchiwizowane na dysku a w najlepszym wypadku wydrukowane i "zapakowane" w album. Tyle.
To jedna rzecz. Druga: to jakość zdjęć. Każdy z Nas jest zadowolony ze zdjęć które wykona, tych naprawdę najlepszych z "serii": dnia / wyjazdu / jakiegoś wydarzenia... i na pewno są one najlepsze ale ... (znowu) jeśli porównamy je z bardzo dobrymi zdjęciami osób zajmujących się fotografią na co dzień i/lub zawodowo ... czar nieco pryska. Tak właśnie było i ze mną.
Celowo, jakiś czas temu, wziąłem udział w konkursie aby zostać ocenionym przez profesjonalistów. Dostałem parę miłych słów w ocenie mojego portfolio ale ... (znowu!) biorąc pod uwagę fakt, że wysłałem swoje (moim zdaniem) najlepsze, pod każdym względem, prace a także będąc realistą i wiedząc, że po zapłaceniu za udział każda "ocena" przesłanego portfolio będzie nieco komercyjna, wyciągnąłem właściwe wnioski.
Później znalazłem gdzieś w sieci ten link i nie nie, nie poddałem się. Tu nawet nie było próby porównywania się. Zrobiłem, a właściwie oddałem, tak to idealne słowo, oddałem po prostu miejsce tym właściwym. Aparat powędrował do profesjonalisty a mnie pozostał ten ze smartfona.
Dzisiaj: cholernie brakuje mi aparatu, jego ciężaru, ustawiania parametrów, szykowania w głowie pomysłu na zdjęcie, ustawienia się w terenie, komponowania ... i samych zdjęć. Odczuwam chyba jakiegoś rodzaju "ssanie" jak nałogowiec ale się nie złamię. Zamienie to na obserwowanie innych bez analizy a jedynie z czystą pasją i z zamiłowania do fotografii.
Reasumując i trochę będąc w zgodzie z Jackiem Kłosińskim, którego blog obserwuję. Trzeba się skupić na tym w czym się jest naprawdę dobrym / lub najlepszym. Szukam dalej.
Miłego dnia! Arek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz