niedziela, 29 października 2017

sobota, 28 października 2017

różne prędkości

pomysł na życie



Patrząc przez pryzmat ostatnich doświadczeń albo ... a może przede wszystkim zachodzących zmian, powinienem stwierdzić, że zaszły (zmiany) już tak daleko, że są (już) nieodwracalne. Z wszelkimi konsekwencjami.

Kim jesteśmy? Manekinem, którego "ubierają" tak jak chcą? Osobą "ubierającą" manekina? Przechodniem zamyślonym i nie widzącym niczego? Przechodniem widzącym co się dookoła dzieje? Czy obserwatorem? Bacznym mniej lub bardziej, podpierającym ścianę?

I teraz. Jeśli już sobie odpowiedzieliśmy na powyższe. Pytanie klucz: A kim chcielibyśmy być?

piątek, 27 października 2017

o czym myślisz

co w głowie to na zewnątrz

 
 
Pokaż mi swoje zdjęcia a powiem co o Tobie myślę. Czesto na forach / portalach spolecznościowych dedykowanych fotografii można przeczytać takie sformułowania. Coś w tym jest. Wrażliwość z jaką postrzegamy rzeczywistość i przenosimy ją na kadr mogą dać pewną namiastkę "analizy".
Jak jest z Naszym zachowaniem, mówieniem, sposobem postrzegania wszystkiego dookoła, narzekaniem czy radością "bycia"...? Czy można powiedzieć "Pokaż mi jak się naturalnie zachowujesz a powiem Ci jaką osobą jesteś?"
 
Dzień dobry!

środa, 25 października 2017

"zahamować" synonim

koleiny



Czy zadajecie sobie czasem pytania lub zastanawiacie się ... czy już doszedłem do takiego zmęczenia, że stan ten stał się moim naturalnym stanem, którego nie zauważam i nie traktuje jako niepożądany? Tym samym nie pamiętam już stanu "wypoczętości" i naturalnej żwawości. I że ... nie mam w związku z tym ochoty na żadne dodatkowe aktywności a tym samym wpadam w błędne koło zmęczenia. Pomyślcie. W tej lub innej formie.

Za siebie. Świadomość mam ale przełożenie świadomości na "świat realny" jest jeszcze nie zmaterializowane. Taki dylemat: "jak"? Jak sobie wyobrazić następstwa i przyszłość, tą którą kreuje właśnie teraz brakiem dbania o siebie i "takim" postępowaniem? To nie takie proste. Człowiek ma naturalną tendencję do nie przyznawania się do błędów i usprawiedliwiania się (im wyższa inteligencja tym sprawniejsze uzasadnianie). Nie schlebiam sobie. Każdy tak ma.

To taki stan jazdy rozpędzonym rowerem z góry, w koleinie po wąskim ale dość głębokim strumieniu, z brakiem możliwości wyhamowania czy wyskoczenia z tej koleiny i jednocześnie świadomością, że za chwilę czeka Nas bolesny upadek.

... wiedząc, że tak jest: Jak zwolnić aby się z tego stanu wydostać, wyskoczyć z koleiny czy zahamować?
... lub lepiej: Jak w tą koleinę nie wpadać?

niedziela, 22 października 2017

system wartości

po co jesteśmy

 

01:35 nad ranem. Wróciłem właśnie z Blade Runnera 2049 Denis Villeneuve'a. Film nie jest "podobny" do swojej pierwszej części z 1982 roku. Zdjęcia nie były już tak "zacne" jak u Ridleya Scott'a (moim zdaniem), za to fabuła nie była już tak banalna jak ta z pierwszej części. Coś za coś. Kilka razy patrzyłem na zegarek w trakcie filmu ale dwie rzeczy zapamiętałem. Po coś tam poszedłem.
 
Abstrahując od tego, że powinienem posłuchać organizmu, który namawiał mnie do zostania w domu ... pierwszą rzeczą, którą zapamiętałem jest to, że ludzie którzy nie mają dzieci wielu rzeczy nie rozumieją w ogóle. A druga, że Nasz (rodziców) system wartości, postrzeganie wszystkich rzeczy, jest wywrócony do góry nogami właśnie dzięki potomstwu. Świat, widzimy ... przez pryzmat dzieci. System wartości ... również!
 
Paradoks. Film o replikantach z przyszłości a wnioski ... Poświęcamy się dla dzieci i potrafimy zadawać sobie ból i cierpienie by im (potomstwu) było dobrze (ekstremalnie aby dzieci chronić). Z miłości a nie z obowiązku, taki układ. Czy powinniśmy się żalić. Absolutnie nie. I tu właśnie jest klu.

sobota, 21 października 2017

teraz Twoja kolej

krok po kroku

 


Zawsze Ci ufałem. Zawsze. Nawet wówczas... 
A teraz Twoja kolej. Teraz Ty mi zaufaj. Krok po kroku. 
Nic nie stracisz. Najwyżej szybciej zyskasz. Bo zyskasz na pewno.
 
Wydaje mi się, że warto. 
Narysujmy tę drogę razem. 
Ale będąc obok siebie a nie na przeciw.
 

sam nie dałem rady

zaufanie



Czułem to ... Pisałem o tym ... Ale ... nie dałem rady. Nie dałem rady sam. Organizm zrobił to za mnie. Podjął decyzję w trosce o siebie i o mnie. Położył mnie do łóżka i stanowczo poprosił o ... przemyślenie kolejnych kroków z tej właśnie perspektywy. 

Pisałem o swoich odczuciach i potrzebach. O odpoczynku, spokoju i wytchnieniu ... Dałem sobie teoretycznie szanse ale ... nie skorzystałem z niej więc ... Organizm przyszedł z odsieczą. Gorączka plus inne dolegliwości przejęły kontrolę i ... w końcu zacząłem odpoczywać.
 
Zdjęcie to zrobiłem kolejnego dnia relaksując się w ogródku. Świat stanął do góry nogami. 
A wystarczyło pójść za wewnętrznym głosem ... 

To ważne!

wtorek, 17 października 2017

spotkałem dziś anioła

czyste dobro


 
Dziewczyna. Przyciągała uwagę innych kucając przy koszu na śmieci na Nowym Świecie w Warszawie. Byłem na ulicy. Chodziłem i obserwowałem. Robiłem zdjęcia. Zauważyłem, że wiele osób spogląda na nią ale w pierwszej chwili nie zauważyłem nic specjalnego. Dopiero gdy wstała ... spłynęły na mnie w jednej chwili wszystkie emocje, które najtrafniej mogą określać człowieczeństwo, w najcudowniejszym tego słowa znaczeniu. Czyste dobro.

Osoba, którą widzicie na zdjęciu podniosła zranionego gołębia. Owinęła go w chusteczkę i ... prawdopodobnie poszła szukać przychodni weterynaryjnej. Nie wiele osób znam, i pewnie nie wiele osób w obecnych czasach stać byłoby aby ... w gonitwie, stresie i dążeniu do celu ... stanąć, zatrzymać się i bezinteresownie zająć ... zranionym gołąbkiem.

Zatrzymałem ją i ... na tyle, na ile pozwalała mi trzeźwość umysłu w tym momencie, ... oniemiały jej zachowaniem ... Powiedziałem, że jest niebywała, i chyba ... dziękuję.
 
Zapytałem czy mogę zrobić zdjęcie. Nie miała nic przeciwko.

Mimika potwierdziła skromność. Czyste dobro. Określenie "złoto człowiek".
Gdziekolwiek jesteś i cokolwiek w życiu robisz. NIE ZMIENIAJ SIĘ! DZIĘKUJĘ!


galimatias

wydostać...


 
Czasem życie funduje Nam, przez zaskoczenie, jakieś tęgie "lanie". Nagle któs z bliskich współpracownków odchodzi i trzeba dobrze poukładaną logikę układać na nowo. Dodatkowo okazuje się, że logika owa była dobra ale ... nie jest dobra dla Nas. Detal!
  
Żeby nie było monotonnie, w życiu prywatnym również toczą się, nawet coraz szybciej, pewne zmiany, które dość istotnie mogą "potrząsnąć" Naszą rzeczywistościa w przyszłości (i to niedalekiej). Pozytywnie ale się dzieje!
 
Sami od jakiegoś czasu robimy jakiś projekt. Realizujemy jakiś pomysł. Kształcimy sie czy rozwijamy i ... tu też doszliśmy do ciekawego etapu. Zagęszcza się. I to mocno!
 
Wówczas tak jak dzisiaj, dokładając swoją bezsenność, moja głowa to jeden wielki galimatias. Jak z "życiowego złomowiska" staram się wyszukać bezcenne i przydatne z "dotychczasowego" życia elementy aby je wykorzystać i ewentualnie ukształtować nieco (na nowo) a nieporządane i "garbage" pozostawić tam gdzie ich miejsce. Nie jest łatwo. Nie wszystko jest wyraźne i klarowne.
 
Potrzebuje uwagi, uważności. Spokoju i głębokiego oddechu ... Wytchnienia od tego galimatiasu, do którego wpędzałem się zawsze do tej pory. Wymazania starej, niechcianej podświadomości. I finalnie wypracowanie nowej świadomości aby nie powielać tylko ... wydostać się na powierzchnie.

poniedziałek, 16 października 2017

stereotypy

I'm some art




W dzisiejszych czasach w zasadzie nie ma żadnych ograniczeń. Każdy może (w cudzysłowie) wszystko począwszy od wydawania i pisania (blog, felietony, czasopisma ...) a skończywszy na tworzeniu sztuki (galerie, obrazy, zdjęcia, muzyka ...). Nikt Nam tego nie zabroni. Informacji w sieci na temat, który Nas interesuje jest tyle ilu osobom chciało się o nich napisać. Oczywiście jest prawo ale ... Wystarczy dodać Naszym zdaniem (upraszczam) ... i to co napiszemy później na dowolny temat jest Naszą opinią, z którą można lub nie się zgadzać ale ... zostaje w sieci. I nie ma co zastrzegać, że przecież jak ktoś jest nieznany, nie jest autorytetem ... nie trzeba czytać itepe. Nikt nie sprawdza od kogo pochodzi to co akurat "googlujemy". No pewnie, że ze wszystkim można dyskutować ale ... robicie tak? No właśnie!

Stereotypy (za wikipedią ... heh patrz wyżej) – to konstrukcja myślowa, zawierająca komponent poznawczy, emocjonalny i behawioralny, zawierająca pewne uproszczone przeświadczenie dotyczące różnych zjawisk, w tym innych grup społecznych. Tak jak czarny kot, spotkana zakonnica, kominiarz itede itepe. I ... wreszcie dochodzę do sedna.

Ile jest osób, które daje się przekonać do swoich poglądów, opinii, stylu, zasad ... w oparciu o wyżej wspomniany przekaz, kanał komunikacji, zdjęcia czy słowo pisane (czytane)? Jak wielki wpływ mają na społeczeństwo (różnie nazwane generacje "z") najlepsi (chyba należy rozumieć najbardziej wpływowi) bloggerzy? Na co powinno się liczyć i czym kierować pisząc / wystawiając w sieci "swoje" rzeczy jak też a może przede wszystkim "czytając" i wyrabiając sobie na bazie tego pierwszego własne opinie?

Subkultura (dziś) tworzy się w sieci (nie jestem pewien czy celowo czy przypadkiem). Nowe trendy jak i moda czy styl. I nie ma tu żadnych norm a tylko kto lepszy i znajdzie lepszy sposób plus triki i zasady (również wydane przez bloggerów, tych naj ... w formie książek). Oglądnąłem wczoraj film Christophera Nolana "Incepcja" ... Cały dzisiejszy dzień, sposób myślenia i zachowania jak i ten wpis jest pod wpływem tego jak się czuję i jak patrzę na podświadomość, o której już wcześniej myślałem i pisałem. Tylko we śnie jesteśmy wolni od szumu z sieci ... czy na pewno (?), czy i jeśli to prawda (?) a nie tylko fikcja filmowa, podświadomość budowana na tle emocjonalnym jak i wspomnienia z realu nie kreują Naszego snu (?) i ... znowu subkultura. Chyba, że mylę z wrażliwością.

Reasumując: nie jest moim zamiarem zmienianie nikogo. Piszę swoje przemyślenia bo chcę i łącze je z fotografią. Chciałbym aby po mnie coś zostało jak i z chęci pokazania swojego własnego punktu widzenia. Ponieważ życie, które prowadzę (pewnie jak kilkoro z Was) nie jest idealne - dla mnie i bardzo chciałbym aby było spokojniejsze, bardziej świadome i ...

sobota, 14 października 2017

niemy krzyk

muszę uciec



Podświadomość to wierzchołek góry lodowej. Kieruje nami ze względu na przeszłość, ciężkie i trudne przeżycia czy doznania ... powoduje, że słyszymy rzeczy, których nikt nie mówi i widzimy więcej niż powinniśmy widzieć. Budujemy sobie na tym opinie i oceny a co gorsza mówimy je ...  kreując często wypaczoną rzeczywistość. Jeśli robimy to innym, mniej boli, powoduje żal i smutek. Jeśli robią to Nam i ... widzimy to i rozumiemy ... gorzej.
 
Co dalej? Brakuje mi podróży. Spokoju. Ciszy i jednostajnego szumu. Ciekawości co będzie za rogiem, za zakrętem, za następną górą ... To co mnie otacza jest zbyt znane i przewidywalne. Zawsze kończy się tak samo mimo chęci i ciężkiej pracy. Bólu głowy i bezsenności ... A może tak powinno być? Chowam się w swojej jaskini. Zamykam się.
 
...

piątek, 13 października 2017

piątek 13-go

ostrożnie ... na szczęście



Piątek ... 13-stego ... Kto to wie jak ten dzień się dzisiaj skończy ale ... stąpałem dziś powoli i z rozwagą. Jak na zawołanie "doszła do mnie" dzisiaj Cebulowa teoria szczęścia profesora Janusza Czapińskiego. Teoria, która zakłada, że na szczęście składają się warstwy (stąd nazwa) wola życia (najbardziej odporna na zmiany otoczenia jak i Naszego wpływu), dobrostan subiektywny świadomie stworzony przez Nas samych na bazie doświadczeń z przeszłości jak i planów na przyszłość i ostatni element satysfakcje cząstkowe czyli plusy i minusy życia codziennego. Takie właśnie podejście buduje w Nas "szczęście" ... również dzisiaj. 13-stego w Piątek.
 
Do tej pory uważałem, że to pewien rodzaj emocji, stanu ducha. Dzisiaj ... rozpisałem sobie w głowie jak mogę zwiększyć swój własny poziom szczęścia! 

 
Wish you ... yyyy ... work on your luck!

czwartek, 12 października 2017

dziękuję postoję

nienawidzę zachowawczości



Ciężko wzdycham na samą myśl ... A tu nie dość, że trzeba przebić się przez bielmo na oczach innych, którzy przyzwyczaili się do tego, że może tak być (źle) bo ... co tam może ... że jest źle ale lepiej, że jest tak jak jest (źle) niż jak by miało w ogóle nie być. To jeszcze później trzeba to próbować naprawić i ... znowu praca z tyłu głowy a tu 23:00.
 
Rozmawiałem dzisiaj z żoną na temat feminizmu i generalnego znieczulenia społeczeństwa na słowa, gesty i czyny pochodzące od polityków, redaktorów ... a nawet od samych kobiet. Od ludzi, którzy w ich rozumieniu, posiadają "władzę", która pozwala im na to aby wyśmiewać, traktować bez szacunku czy poniżać innych. Ustalać reguły i głosić je bez zachowania jakiegokolwiek dystansu ... etyki. I to na dużą skalę.

Pozwalamy na to. Biernie akceptujemy. Tym samym stajemy się tacy jak "oni". 
Nie możemy mówić, że Nas to nie dotyka czy nie mamy na to wpływu. Usprawiedliwiać się.
Nie możemy ...

Idę spać. Ciężki dzień mnie jutro czeka.

przenośnia

czasem wiatr jest za silny


 
 
Parasol chroni jeśli się go ma i o niego dba. Jak również umiejętnie używa. 
Dobrze jest go mieć, szczególnie w pewnych "warunkach" - przewidując ich pogorszenie. 
Czasem jednak warunki są niesprzyjające a parasol mimo tego że jest, że go mamy, "nie chroni".
Wiatr jest po prostu za silny. Mimo chęci ...
 
Nie ma sensu zamykać się w sobie i przed światem zewnętrznym. Poddawać się czy wycofywać. Mimo, że boli, że zimno, że czuć odrętwienie czy ... całkowity paraliż. Trzeba iść dalej. Szukać sposobów ... będzie lepiej.
 
Trzymam za Nas kciuki!

środa, 11 października 2017

nie tędy droga

karma wraca



Człowiek z zasady jest dobry. Jedynie po jakimś czasie otoczenie może powodować u niego zmiane nastawienia, które spowoduje jakieś "anomalia" w zachowaniu celem ochrony własnego ja i nie angażowania się w społecznie lub personalnie, niekoniecznie "pozytywne kampanie". Czasem jednak jest dokładnie na odwrót. Aby się zjednać z otoczeniem, być akceptowanym czy tolerowanym ... aby przetrwać, zachowuje się jak "chorągiewka na wietrze", w głębi duszy będąc przeciw. Czy to o nie świadczy o słabości? Może, ale jeśli nie jest inwazyjne względem innych a pomaga jednostce ... czemu nie. Ważne jak się z tym czujemy. 
 
Karma wraca. To (!) jest ważne.
 
PS
Oglądnałem, przypomniałem sobie wczoraj "Łowcę Androidów" Ridley Scott'a z 1982 roku. Wybieram się na nowego "Blade Runner'a 2049", który na dzisiaj (chyba tydzień po premierze) zdobył już 81 987 030 $. Oprócz wspaniałych scen i ujęć utknęła mi w pamięci jedna sentencja: "... nie macie pojęcią co widziałem ...". Może dlatego też chcę pokazywać świat jaki widzę własnymi oczami, fotografując. Moją wrażliwość. 

wtorek, 10 października 2017

magiczna bezsenność

autoportret

 

Żyjąc w dużych miastach /metropoliach/ takich jak, dla przykładu Nowy York, spędzamy w korkach do 7 lat życia. Tknęło mnie. Mając 45 lat, mieszkam od 20 lat na obrzeżach Warszawy. Często i gęsto przemieszczam się autem (jeśli warunki nie pozwalają na motor). Średnia wieku życia mężczyzn w Polsce wynosi obecnie 73,8 lat. Statystyki mówią, że spędzamy w korkach w Polsce 9h miesiecznie. Biorąc pod uwagę moje realia, dziennie spedzam w aucie (korkach) około 2h, miesiecznie 44h (nie wliczam wekendów) więc rocznie ... po przeliczeniu, 22 dni. Odejmując 20 lat dzieciństwa i okresu dorastania spędzę w aucie (korkach) 3 i 1/4 roku życia.

Zacząłem się zastanawiać czy moja bezsenność nie jest zbawczą magią, która mnie dotyka aby odzyskać utracony czas. Ponad 3 lata z życia...  

poniedziałek, 9 października 2017

energia i szczęście

w poszukiwaniu endorfiny

 

Z czerwonego, bardzo ostrego koloru płynie energia. Z obrazu na ścianie, który kiedyś wisiał w sypialni, właśnie takiego energetycznego, płynęła bezsenność.
Wstałem dzisiaj w świetnym nastroju. Uczę się jak czerpać energię z takiego pozytywnego nastawienia. Może właśnie rower...? Będę patrzył na ten symbol roweru i energii.
 
Zobaczmy co przyniesie dzisiejszy dzień?
Dzień dobry!

niedziela, 8 października 2017

jesień

wytrwali ... ja również

 


Złota polska jesień. To z jednej strony. A z drugiej: szaro, ciemniej, i zimniej. Jaki bilans? Nie ma się co zastanawiać. Może faktycznie Podlasie to jest dobry pomysł? Ale ale ...

Co to był za dzień. Kasztaniaki, wieża Eiffla, 3:3 w bramkach ale wygrana (!)... końcówka emocjonująca, ekscytująca. Dnia również. Po drodze Indie ... i oderwany "parapet". Uchh.

Polska na Mistrzostwach w Rosji a ja ... dałem radę!

Dobranoc!

piątek, 6 października 2017

okno na świat

czy zniewolenie? 

 


Bez względu gdzie jesteśmy, co robimy, w jakich warunkach przebywamy ... telefon w dłoń. To strasznie smutne ale tak traktujemy Nasz mózg. Jazgotem, szumem informacyjnym. Nie tylko związanym z miejscem / aglomeracją, w kórej żyjemy ale ... głównie byciem w sieci.

Jesteśmy nieświadomi tego, co "to" Nam robi i jak na Nas wpływa. Jak później, po odłożeniu smartfonu, Nasz umysł nie może znieść pustki ... Jak wyszukuje sobie zajęcie, z doświadczenia i pamięci, do której my sami go przyzwyczailiśmy.

Miałem kiedyś taką sytuację, pisałem o tym wcześniej ale ... Sporo temu rzuciłem palenie. Następnie, po stwierdzeniu, że tracę strasznie dużo czasu na portale społecznościowe, oczekiwanie, że ktoś ... coś ... gdzieś ... I to sprawdzanie poczty i newsow / aktualności ... Któregoś dnia, wreszcie się od tego uwolniłem i zdezaktywowałem wszystkie konta. Pierwszego dnia, kiedy nie wiedziałem co ze sobą zrobić, bo miałem sporo czasu i baaardzo dużo powietrza wokół mnie mój umysł wysłał do mnie komunikat "ok, mam chwilę to idę zapalić". Po ponad połowie roku od rzucenia palenia. Daje do zastanowienia.

... więc odłóżcie tego smartfona i idźcie na spacer - robić zdjęcia.
Załóżcie tylko wygodne buty!

PS'
... nie zapaliłem i nadal nie pale, już mentalnie
... aktywowałem konta ale umiem żyć bez nich, nie zajmują mnie

PS''
... mój projekt "podłączeni" nawet po zakończeniu działa, zrozumiałem coś, to dobrze

buziaki i uściski

setka! bez specjalnego nadęcia

 

  


Fajnie, że jest, że się nie wycofałem, że trwam w postanowieniu. Nadal fotografuję, pracuję i opisuję, dla siebie. Nie na pokaz. Czasem (tak, chyba tak) mam satysfakcję, że to robię. Jestem zadowolony ... mimo jakichś przeciwności i ... ale ... tak naprawdę to nic nie znaczy.

Street to coś co po prostu lubię. Co daje mi możliwość spełnienia. Realizacji własnych pomysłów czy wreszcie rozwoju. Ale to też taka moja terapia... praca nad sobą. Motywacja.

... czy ktoś to zauważy i doceni? Może kiedyś.

czwartek, 5 października 2017

wspólnie przez życie

a na Brackiej pada deszcz



 
Partner / partnerka, przyjaciel, przyjaciółka, ... generalnie bratnia dusza, z którą możemy o wszystkim pogadać, spotkać się, pojechać gdzieś, spędzić czas kiedy jest dobrze ale też kiedy jest źle ... suuuuper mieć taka osobę!
Normalność i balans dla stresu dnia codziennego, zmęczenia czy pracy ... wymieniać można sporo, jest potrzebna. Bardzo ważna!  
 
Chyba nie ma co do tego żadnych wątpliwości (o ile nie jest to ksiądz w konfesjonale). ;-) Jeśli osoba ta to na dodatek własne rodzeństwo / bliźniak i na dodatek identyczny co do wyglądu ... To już jest piękne!
 
Taką sytuację zastałem nie w Krakowie i nie w "Piwnicy pod Baranami" ale ... na Brackiej (w płaczącej Warszawie ).
 
Miłego dnia miłe panie / moje kochanie!

PS:
Najbardziej umiejętnie ujął to Nicholas Sparks / jest to, dla mnie, od wczoraj, najbliższe:
Pa­miętam każdą wspólnie spędzoną chwilę (wczoraj). W każdej było coś wspa­niałego. Nie pot­ra­fię wyb­rać żad­nej z nich i po­wie­dzieć: ta znaczyła więcej niż pozostałe.   

street... #3

pozdrawiam pana Bogusława



Pokaż mi swoje zdjęcie a powiem Ci co o Tobie sądzę...
 
Rozmawiałem... sporo gadaliśmy wczoraj z żoną na temat street photo. Zdjęć personalnych, bezosobowych a także innych ujęć uznawanych za mindstream street'u. Emocje latwiej i lepiej wyrazic ujęciami ulicy z osobami na niej występującymi. Inaczej jest z liniami, fakturami czy "tym czymś" co stanowi o jakości i merytoryce ujęcia.
 
Mieliśmy różne zdania i opinie ale doszliśmy do jednego chyba wspólnego wniosku: trzeba robić zdjęcia w tym w czym się jest ... co się najbardziej lubi (dla mnie to jednak i ciągle portrety uliczne). Jednak nie należy się stygmatyzować tylko w jednej dziedzinie i trzeba "podejmować rękawice" i wyznaczać sobie również inne dziedziny street'u czy inne projekty. Dla własnego rozwoju, wypracowania innego punktu widzenia ... sposobu patrzenia.
 
Miłego dnia!

środa, 4 października 2017

wrażliwość

poziom rzęsy wodnej na stawie

 
 
Każdy z Nas jest wrażliwy. Bardziej lub mniej. Kwestia odporności, identyfikacji z tematami czy po prostu emocji i relacji wiążących Nas z ...
Świat zewnętrzy traktuje Nas od czasu do czasu jakimiś "niusami", które stoją w sprzeczności z Naszą odpornością. Odwagą czy siłą. Lub po prostu jesteśmy wychowani inaczej niż inni.
 
Temat na "teraz" - wrażliwość, odporność, odwaga i siła.
Pracujmy nad tym bo otoczenie nie jest łaskawe i w żaden sposób nie pomaga.
 
Hasło, które kiedyś wygłosiłem "chciałbym być odpowiedzialny za poziom rzęsy wodnej na stawie w lesie" jest tego najlepszym przykładem.
 
Nie dajmy się zwariować!

poniedziałek, 2 października 2017

rusz w świat

odskocznia



Nie ważne narzędzia, dodatkowe gadżety, sprzęt itepe... Trzeba robić zdjęcia a przede wszystkich chodzić, chodzić i chodzić (nosić wygodne buty) i podróżować. Obierać kierunek, wyznaczać projekt, dziedzinę czy zagadnienie (nawet nie doświadczone do tej pory) aby się sprawdzać. Dawać sobie szanse na zobaczenie czegoś innego / nowego i uchwycenia "tej chwili" i "tego momentu" aby pokazać go innym, unaocznić to co się tam dzieje, czyjś los, który woła o ... i tu zaczyna się ideologia płynąca z fotografowania.



Dlatego chodzi mi już od pewnego czasu po głowie pewien pomysł, pewna myśl i miejsce, które chciałbym odwiedzić. Podróż, którą chciałbym odbyć. Ciągle widzę dookoła siebie chodzących ludzi, motocykle i przenoszone bagaże. Podświadomość daje o sobie znać.

Może czas na podjęcie ważnej decyzji i rzucenie się na "szerokie wody".
Uruchomienie swojego wewnętrznego projektu i podróż.

Tego posta napisałem już kilka dni temu ale wstrzymywałem się z publikacją.
Czekałem. Chciałem sprawdzić czy to nie tylko ucieczka a realna potrzeba i działanie podświadomości.
Dalej nie jestem pewny ale wiem jedno ... to jest odskocznia.

Arkadiusz Kopciuch


niedziela, 1 października 2017

kwintesencja

... i wikliniarz


Leciałem dzisiaj na "czołówkę". Dobry duch czuwał jednak nade mną. Okazuje się, że ... jak zawsze. Dziękuję. Wiem. Nie umiem bezpośrednio. Ale ... tak jest efektywniej. Lepiej. Przepracowuję to w swoim tempie i na swoich zasadach i zgodnie z metodą pięciu zmysłów: okiem, ręką ... zapamiętuję. Na dłużej zostaje.

ERRATA

Byliśmy dzisiaj na jarmarku czy kiermaszu... nie ważne. To było pierwsze co widziałem ze świata zewnętrznego po odzyskaniu równowagi. I wikliniarz dał mi sporo do myślenia. Widziałem już wcześniej. Byłem wśród ludzi z pasją i czułem tą pasję już wcześniej. Dzisiaj poczułem raz jeszcze. Czuję zazdrość. Pozytywną i niepohamowaną. Ten człowiek tym żył. Oddychał jak powietrzem tą wikliną. Napawał się robieniem tych koszyków jak i samym mówieniem o tym.


Katalonia jest daleko a mój wikliniarz obok mnie. "Jego" przeżywam naprawdę.
Arkadiusz Kopciuch