poniedziałek, 6 listopada 2017

w poszukiwaniu...

"sensu"

 
 
Korek, gąszcz znaków i informacji, słońce w oczy, nie widać żadnego miejsca do zaparkowania ale ... turlamy się. Dookoła tłum ale ... pusto. Nikogo pomocnego dla Nas. Turlamy się. Nie wiadomo dokąd, nie wiadomo po co. Znaczy jest cel ale nadrzędny. Takiego namacalnego i bliskiego nie ma. Trwamy w tym stanie. Nie rozmawiamy nawet.
 
Ciagle tylko szukamy miejsca / rozwiązania, każde z Nas z osobna bo razem nie wychodzi ... mamy inne zadania, podział obowiązków (choć z zakusami aby się dzielić). 
 
Dokąd zmierzamy? Nie mam pojęcia. Nie widzę również powodów do radości.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz