piątek, 8 września 2017

rzecz o wrażliwości, subtelności zdjęć z ulicy

Samopoczucie. Subtelność. Światło. Kadr.




Czasami zdjęcia z ulicy są agresywne / ordynarne wręcz i pasuje w nich brak ostrości, krzywy horyzont i … agresywność samego kadru. Skrajny kontrast, clarity czy znaczna winieta i dehaze… (nie szukam polskich odpowiedników). Nie ma mowy wówczas o spójności całości zawartości kadru i jakimś powiązaniu wszystkiego ze sobą a jedynie głównym obiekcie i jego centralności (chyba, że się mylę w interpretacji). Co do uwagi, którą przyciąga jak i drapieżności (wygląd, gest …). Miałem zamiar nawet wstawić takie zdjęcia ale zrezygnowałem. Chyba nie mam do tego odpowiedniego nastroju. Co może również świadczyć o wpływie Naszej wrażliwości jak i samopoczuciu na wygląd „sesji” czy sam sposób wywołania zdjęcia.

Inną rzeczą jest nastrój zdjęcia wynikający z humoru i nastroju właśnie. Jego żartobliwość i … efektu, który wywołuje u odbiorcy. Takie zdjęcia są zawsze „sympatyczne” bo ich odbiór zawsze jest … z tzw. „uśmiechem na twarzy”.


Czasami jednak widać na zdjęciu subtelność i wyrafinowanie / spokój a także spójność całości kadru. Jest „ktoś” kto patrzy w obiektyw, jest „cos” charakterystycznego (rzecz, gest, mina, moment …). Otoczenie jest „estetyczne” co powoduje, że i tło jest „zgrabne”… Wszystko ze sobą współgra i nawet napis na szyldzie gdzieś w oddali nieco koresponduje z resztą. Jeśli na dodatek jeszcze mamy dobre światło … wszystko jest jak „ulał”.




Dlaczego o tym piszę? Sporo ostatnio pracuję nad sobą, jak i nad swoim wewnętrznym życiu. Ma to na pewno niebagatelny wpływ na moje zdjęcia a w konsekwencji i ich odbiór. Wydawało mi się, że moje fotografie mają już swój styl czy charakter. I tak na pewno jest co do klimatu, kolorów i sposobu wywołania ale … sfera emocjonalna jest chyba jeszcze przede mną.

Miłego dnia!
Arek



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz