czwartek, 7 września 2017

say yes to new adventure ... nowej znajomości



Secret life 




I stało się. Następna zasada złamana. Poznaliśmy się jakiś czas temu poprzez tookapic.com. On ciągle trwa w postanowieniu, ja ... już to opisywałem. 

Wydawało się, że mamy podobne wrażliwości na piękno ulicy i zamiłowanie do street photography jak również do starej analogowej fotografii czarno-białej.

On kulturalny i uprzejmy a ja ... zakłopotany i chyba onieśmielony ale ... znając się do tej pory jedynie z ekranu komputera i swoich zdjęć, wczoraj spotkaliśmy się twarzą w twarz aby zweryfikować to, co do tej pory było sfera domysłów i wyobrażenia o sobie nawzajem.

Miejsce spotkania, dziwna knajpka na Starym (i pięknym) Warszawskim Mokotowie, GringoBar z meksykańską kuchnią.




 
Trochę o sobie aby się poznać, a później większość czasu o fotografii i życiu. Sposobie na jego jak najlepszą jakość i ... znów o fotografii. Czas szybko leciał a kawa jeszcze szybciej skończyła się po Quesadilli i Burrito. Po weryfikacji czy mamy jeszcze trochę czasu oczywiście decyzja o krótkim spacerze po okolicy i weryfikacji sprawności Naszych aparatów. On z nowym (starym) nabytkiem, którego bardzo zazdrościłem, ja bez zmian. Czas szybko mijał na obgadywaniu tematów pobocznych i od czasu do czasu przystawaniu to tu to tam na zdjęcie. Na koniec uprzejmości ale chyba nie marketing tylko faktycznie miłe podziękowanie i ... koniec. Powrót do "siebie".






Dla mnie to była kolejna złamana zasada. Dwie osoby znające się jedynie z internetu / jakiejś społeczności poznały się realnie i mogły zweryfikować wyrobione sobie na podstawie wpisów i komentarzy zdanie o sobie. 

Tym razem już nie schowani za ekranem komputera, zachowując swoją anonimowość jak i wzbogacając odwagę i bezkarność słowa pisanego w sieci, który wypacza Nas i Nasze osobowości, My ... poznaliśmy się!

Wrażenia. Pewnie nie zaufaliśmy sobie na tyle na ile można zaufać osobie, którą się zna dłuższy czas i której zachowania jak i słowa zweryfikowane były przez rzeczywistość ale dla mnie jest to bardzo dobry początek. Na co? Na "zakręconą" znajomość i wspieranie pasji, dzielenia się spostrzeżeniami jak i dyskusjach o życiu.







Ja bardzo dziękuje Arturze! To była bardzo miła i wzbogacającą "mnie" lekcja jak można zmieniać i sprawiać aby Nasze "Secret life" z Sieci stało się prawdziwe.

Pozdrawiam, bardzo!
Arek


1 komentarz:

  1. https://tookapic.com/photos/505691
    ... to bardzo miłe Artur ale to ja dziękuję!

    Dobrego światła i radości! AreK

    OdpowiedzUsuń