czwartek, 28 września 2017

street... #2

motocyklowy zen



Czytałem swego czasu książkę "Motocyklizm. Droga do mindfulness" Jarosława Gibasa. Autor poza tym, że jest motocyklistą, para się w życiu psychologią. Dzięki temu mogłem (ponad to co już wiem) zrozumieć wiele idei socjologii, psychologii, filozofii zen, taoizmu czy wreszcie mindfulness. Jak to recenzja książki mówi "Jest niezwykle pojemną metaforą naszej życiowej drogi."

Szukałem odzwierciedlenia powyższego na ulicy jak i u siebie, czy znalazłem ...? Jeździłem tego dnia na motorze, chyba za krótko aby dostać całe dobro płynące z motocykla. Spotkałem kilku motocyklistów tego dnia i ... na pewno nie byli zestresowani. Nie dało się też poznać po nich, że mają problem. No może poza tym, że nie siedzieli na swoich motorach. Poradzili sobie podpierając ścianę. ;-)
 

Osoby, które mnie znają wiedzą, że lubię i często jestem na motocyklu. Poza przemieszczaniem motor służy mi głównie do bycia sam na sam ze sobą i swoją uważnością. Podróży, dalekich (!) podróży, w których często scieram się ze swoimi słabościami i ... czasami przeciwnościami. Motocykl jest też dla mnie odskocznią i możliwością ładowania energii życiowej. I w tym zakresie na pewno działa pozytywne.

Z motoryzacyjnymi pozdrowieniami,
Arek Kopciuch

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz