Secret life
I stało się. Następna zasada złamana. Poznaliśmy się jakiś czas temu poprzez tookapic.com. On ciągle trwa w postanowieniu, ja ... już to opisywałem.
Wydawało się, że mamy podobne wrażliwości na piękno
ulicy i zamiłowanie do street photography jak również do starej analogowej
fotografii czarno-białej.
On kulturalny i uprzejmy a ja ... zakłopotany i chyba
onieśmielony ale ... znając się do tej pory jedynie z ekranu komputera i swoich
zdjęć, wczoraj spotkaliśmy się twarzą w twarz aby zweryfikować to, co do tej
pory było sfera domysłów i wyobrażenia o sobie nawzajem.
Miejsce spotkania, dziwna knajpka na Starym (i
pięknym) Warszawskim Mokotowie, GringoBar z meksykańską kuchnią.
Trochę o sobie aby się poznać, a później większość czasu o fotografii i życiu. Sposobie na jego jak najlepszą jakość i ... znów o fotografii. Czas szybko leciał a kawa jeszcze szybciej skończyła się po Quesadilli i Burrito. Po weryfikacji czy mamy jeszcze trochę czasu oczywiście decyzja o krótkim spacerze po okolicy i weryfikacji sprawności Naszych aparatów. On z nowym (starym) nabytkiem, którego bardzo zazdrościłem, ja bez zmian. Czas szybko mijał na obgadywaniu tematów pobocznych i od czasu do czasu przystawaniu to tu to tam na zdjęcie. Na koniec uprzejmości ale chyba nie marketing tylko faktycznie miłe podziękowanie i ... koniec. Powrót do "siebie".
Dla mnie to była kolejna złamana zasada. Dwie osoby
znające się jedynie z internetu / jakiejś społeczności poznały się realnie i
mogły zweryfikować wyrobione sobie na podstawie wpisów i komentarzy zdanie o
sobie.
Tym razem już nie schowani za ekranem komputera,
zachowując swoją anonimowość jak i wzbogacając odwagę i bezkarność słowa pisanego
w sieci, który wypacza Nas i Nasze osobowości, My ... poznaliśmy się!
Wrażenia. Pewnie nie zaufaliśmy sobie na tyle na ile
można zaufać osobie, którą się zna dłuższy czas i której zachowania jak i słowa
zweryfikowane były przez rzeczywistość ale dla mnie jest to bardzo dobry
początek. Na co? Na "zakręconą" znajomość i wspieranie pasji, dzielenia się spostrzeżeniami
jak i dyskusjach o życiu.
Ja bardzo dziękuje Arturze! To była bardzo miła i
wzbogacającą "mnie" lekcja jak można zmieniać i sprawiać aby Nasze
"Secret life" z Sieci stało się prawdziwe.
Pozdrawiam, bardzo!
Arek
https://tookapic.com/photos/505691
OdpowiedzUsuń... to bardzo miłe Artur ale to ja dziękuję!
Dobrego światła i radości! AreK