Tak, jako jedni z setek tysiecy osob z calej Polski wyjechalismy na dlugi weekend i ... do Sopotu. Spedzilismy milo caly dzien zaczynajac od parku linowego i przekaski w Barze Przystan (kto zna ten rozumie).
Nie pospiesznie przenieslismy sie z nad talerzy z zupa rybna i innymi zimnymi przekaskami nad morze, lezac, kopiac, moczac nogi, grajac ... i jeszcze pewnie kilka innych rzeczy. Pogoda dopisala (bylo w kratke albo za goraco albo za zimno) wiec nie mozemy narzekac. Bylo normalnie, jak nad morzem i ... po prostu milo.
... wiec po zjedzeniu drugiego sniadania w porze obiadu, obiadu w porze deseru ... poszlismy na plac zabaw aby dzieci mogly spalic troche kalorii (czytaj rodzice mogli zapewnic dzieciom radosc). A na koniec podsumowalismy dzien kolacja czyli deserem w porze kolacji, ale poprzedzonym przejazdzka gokardami z Sopotu do Brzezna w Gdansku i z powrotem.
Bylo swietnie, bez napinania sie, poganiania ... Nie jestem tylko pewny czy kiedykolwiek uda nam sie to powtorzyc ale wiem, ze chcialbym tak zyc.
Arkadiusz Kopciuch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz